W ćwiczeniach na terytorium Białorusi - według zapowiedzi ministra obrony Białorusi Jurego Żadobina - weźmie udział 12,9 tys. żołnierzy, z czego 2,5 tys. to Rosjanie. Planuje się wykorzystanie około 70 czołgów i ponad 50 samolotów oraz śmigłowców. Zostaną także użyte białoruskie samoloty bezzałogowe. Ćwiczeniami będą dowodzić minister obrony Białorusi oraz szef sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych. Manewry przebiegną w dwóch etapach. W pierwszym zjednoczone dowództwo regionalnych zgrupowań wojsk przećwiczy planowanie użycia i kierowania wojskami w trakcie ich rozmieszczania, planowanie izolowania umownych obszarów działania nielegalnych jednostek zbrojnych, powiększania zgrupowań sił powietrznych oraz wojsk obrony przeciwlotniczej, a także ochrony ważnych obiektów państwowych i wojskowych. Drugi etap będzie dotyczył kierowania wojskami podczas operacji bojowych mających na celu stabilizowanie sytuacji w celu zapewnienia wojskowego bezpieczeństwa Państwa Związkowego Białorusi i Rosji. W trakcie manewrów mają być ćwiczone działania w celu ochrony granicy państwowej, utrzymywania stanu wyjątkowego w rejonie przygranicznym, poszukiwania i likwidacji grup dywersyjnych oraz nielegalnych ugrupowań zbrojnych, a także ochrony przeciwlotniczej punktów dowodzenia oraz ważnych obiektów wojskowych. Zostaną również przeprowadzone ćwiczenia taktyczne z pododdziałami wojsk rakietowych i artylerii. Władze Białorusi wielokrotnie zapewniały, że ćwiczenia mają wyłącznie obronny charakter. Żadobin podkreślał też, że Białoruś wykazała się "przejrzystością oraz dążeniem do umocnienia bezpieczeństwa regionalnego i pasa dobrego sąsiedztwa", zaprosiła bowiem do obserwowania "aktywnej fazy ćwiczeń" przedstawicieli korpusu dyplomatycznego państw obcych akredytowanych przy białoruskim Ministerstwie Obrony oraz obserwatorów z Litwy, Łotwy, Polski i Ukrainy.