Los dziecka białoruskie media opozycyjne śledziły od chwili, gdy 24 grudnia, kilka dni po zatrzymaniu jego rodziców, zainteresowały się nim organy opieki. Ich przedstawiciele przyszli do przedszkola, gdzie chodzi chłopiec. Wówczas babcia Danika zdecydowała się złożyć dokumenty, by uzyskać nad nim opiekę. W środę opozycyjna gazeta "Narodnaja Wola" podała informację o tym, że opiekę nad chłopcem przyznano babci; jednak później zdementował ją wydział edukacji we władzach rejonu Partyzanckiego w Mińsku. W czwartek babcia chłopca otrzymała dokument uznający ją za opiekunkę Danika. Były kandydat opozycji w wyborach prezydenckich na Białorusi Andrej Sannikau i jego żona, dziennikarka Iryna Chalip, zostali zatrzymani po demonstracji opozycji w wieczór wyborczy 19 grudnia. Od tego czasu pozostają w areszcie śledczym KGB w Mińsku. Są wśród ponad 30 osób, którym postawiono zarzuty organizowania masowych zamieszek i udziału w nich. Maksymalny przewidziany za to wymiar kary to 15 lat pozbawienia wolności.