Poczobut uważa, że akcja milicji miała na celu zastraszenie członków Związku nieuznawanego przez władze. Sobol została w poniedziałek rano wezwana na przesłuchanie. Po raz pierwszy przesłuchano ją nie w Wołożynie, a na iwienieckim posterunku milicji. Gdy przyszła razem z adwokatem, śledczy pokazał decyzję prokuratury o przeprowadzeniu w jej domu rewizji. Od razu śledczy pojechał na miejsce, gdzie przeprowadzono rewizję, także w piwnicy. Nic nie znaleziono. Rewizja miała związek ze sprawą karną wobec Sobol, wszczętą na początku roku i dotyczącą rzekomej kradzieży 500 tysięcy białoruskich rubli (500 złotych). Oskarżono ją wtedy o to, że bezprawnie otrzymała zapomogę od ZBP w tej wysokości. Sprawa ta została umorzona kilka tygodni temu z powodu przedawnienia. Jednak dwa dni po rezygnacji Andżeliki Borys ze stanowiska szefowej ZPB (12 czerwca), decyzją prokuratury wszczęto ją na nowo. - Dymisję Andżeliki Borys białoruskie władze uważają za swoje zwycięstwo i postanowiły "iść za ciosem". Ta rewizja ma na celu zastraszenie członków Związku Polaków, pokazuje, że represje są kontynuowane i że każdy musi się obawiać - podkreślił w rozmowie z PAP Poczobut. Dodał, że po dymisji dotychczasowej przewodniczącej działacze Związku jeżdżą po kraju, spotykają się z ludźmi. - Paniki nie ma, a jeśli białoruskie władze myślą, że ich działania przy pomocy siły i szykan przyniosą rezultaty, to się kolejny raz pomylą - powiedział. Na p.o. prezes Związku została wybrana dotychczasowa wiceprezes ZPB Andżelika Orechwo. Będzie ona pełniła te obowiązki do następnego zjazdu organizacji.