O wywiezieniu polskich działaczy z Białorusi jako pierwsza poinformowała na Twitterze dyrektor Biełsatu Agnieszka Romaszewska-Guzy. Według informacji redakcji przed granicą zmuszono ich do podpisania oświadczenia o zakazie wjazdu na Białoruś. Deportowane miały zostać: dyrektorka polskiej szkoły w Brześciu Anna Paniszewa oraz Irena Biernacka i Maria Tiszkowska z Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi. Wcześniej propozycję odzyskania wolności w zamian za emigrację odrzucił dziennikarz i członek zarządu ZPB Andrzej Poczobut. Podobną deklarację miała złożyć prezes ZPB Andżelika Borys. "Rehabilitacja nazizmu" Poczobut, Borys, Tiszkowska i Biernacka zostali w marcu zatrzymani w związku ze sprawą karną o rzekome "podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym" i "rehabilitację nazizmu". Cała czwórka od tamtego czasu przebywała w areszcie. Działaczom groziło od pięciu do 12 lat więzienia. Władze białoruskie zarzucają działaczom ZPB oraz aktywistce polskiej z Brześcia Annie Paniszewej, że w czasie organizowanych imprez wychwalali zbrodniarzy wojennych, w tym Romualda Rajsa "Burego". Aktywiści odrzucają te oskarżenia jako bezpodstawne. W obawie przed zatrzymaniem niedawno z Białorusi do Polski samodzielną decyzję o wyjeździe z Polski podjęło małżeństwo Iness i Andrzej Pisalnikowie. Redaktorzy związkowej gazety i portalu internetowego ZPB nie wykluczali, że jeśli zostaną aresztowani, to ich 11-letni syn może zostać odebrany rodzinie i umieszczony w państwowym sierocińcu.