Na kanale "Komitet Graniczny Białorusi" w serwisie Telegram pojawił się wpis, w którym strona białoruska oskarża Ukrainę o prowokację. We wpisie zamieszczono też nagranie. Jak podano, pochodzi ono z 19 listopada. "Około godziny 16 kamera wideo na kolejowym przejściu granicznych Słoweczno zarejestrowała ruch uzbrojonego mężczyzny, który z terytorium Ukrainy idzie w kierunku Białorusi" - napisano. "Następnie mężczyzna nielegalnie przekroczył granicę" - podała strona Białoruska. Dalej Komitet Graniczy Białorusi zauważa, że "podczas pobytu na terenie Białorusi ukraiński żołnierz robił zdjęcia i nagrywał filmy, a także szukał czegoś, lub instalował coś w śniegu". Białoruś: Sytuacje na granicy mogą doprowadzić do zbrojnego starcia Przekazano jednocześnie, że w tej sprawie prowadzone są "czynności weryfikacyjne". Strona białoruska we wpisie zarzuca też ukraińskim siłom obrony terytorialnej "niską dyscyplinę". "Stwarza to sytuacje prowokacyjne na granicy, które mogą doprowadzić do starcia zbrojnego". Białoruś wspiera Moskwę w wojennej narracji Należy zaznaczyć, że na filmie, którzy ma przedstawiać nielegalne przekroczenie granicy przez ukraińskiego żołnierza nie ma jasnych przesłanek co to tego, że widoczny na nim mężczyzna jest Ukraińcem. Nie można więc wykluczyć, że jest to prowokacja strony białoruskiej. Mińsk od początku inwazji jest bowiem przychylny Moskwie w sprawie wojny w Ukrainie. Nie byłoby więc zaskoczeniem, gdyby cała sytuacja okazała działaniem białoruskiej propagandy, która chce wizerunkowo uderzyć w ukraińskie siły zbrojne.