"W trakcie manewrów zaplanowane są przemieszczenia dużej ilości sprzętu wojskowego, co może utrudnić ruch na drogach ogólnego użytku" - poinformowano w komunikacie. W skład połączonej grupy wchodzą wojska: zmechanizowane, pancerne, powietrznodesantowe, artyleryjskie, inżynieryjne, a także drony i oddziały walki elektronicznej. Jak podano, celem kontroli, zakończonej manewrami taktycznymi, jest "ocena zdolności i gotowości jednostek wojskowych zgodnie z przeznaczeniem w dynamicznie zmieniających się warunkach, w ciągu dnia i w nocy, jak również doskonalenie umiejętności bojowych". Prezydent Alaksandr Łukaszenka nakazał wzmocnienie sił wojskowych na kierunku grodzieńskim (w zachodniej części kraju, przy granicy z Polską), uzasadniając to zagrożeniem agresją zewnętrzną ze strony państw NATO, w tym Polski i Litwy. Według białoruskiego prezydenta kraje zachodnie, w tym Polska, myślą o zajęciu obwodu grodzieńskiego. "Jesteśmy zdziwieni, rozczarowani i z niepokojem odnotowujemy słowa, które padały z ust prezydenta Białorusi" - oświadczył w czwartek wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz po spotkaniu z ambasadorem Białorusi, który został wyzwany do polskiego MSZ w celu udzielenia wyjaśnień. Na słowa Łukaszenki zareagował też szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski (czytaj tutaj).Z Mińska Justyna Prus