O zaostrzeniu warunków odbywania przez Statkiewicza kary zdecydowała w poniedziałek sędzia. Ma on przebywać w więzieniu rok, 7 miesięcy i 15 dni, czyli do końca kary 6 lat pozbawienia wolności. - Wzmocnienie presji na więźniów politycznych nie jest przypadkowe i dotyczy wszystkich, którzy znajdują się za kratami. Jest to bezpośrednio związane z poprawą stosunków i nie wiadomo czym uzasadnioną nadzieją UE na przemiany (na Białorusi) - oceniła Adamowicz w Radiu Swaboda, podkreślając, że jej mąż jest ostatnim z byłych kandydatów w wyborach prezydenckich z 2010 r., który jeszcze przebywa w więzieniu. Zaostrzenia warunków odbywania przez Statkiewicza kary domagała się komisja kolonii karnej w Szkłowie, zarzucając mu łamanie zasad wewnętrznego regulaminu w placówce oraz niepodporządkowywanie się żądaniom kierownictwa kolonii. Adamowicz: Mąż mówi, że się nad nim znęcanoWedług Adamowicz większość z kilkunastu zarzucanych Statkiewiczowi naruszeń to odmowa sprzątania terenu kolonii. Takie prace powinni wykonywać wszyscy osadzeni po kolei nie dłużej niż 2 godziny dziennie, ale w odniesieniu do Statkiewicza nie przestrzegano tych zasad i oceniał on nakazy pracy wobec siebie jako znęcanie się - powiedziała Adamowicz. Statkiewicz został zatrzymany 19 grudnia 2010 r., po protestach w Mińsku w noc po wyborach prezydenckich na Białorusi, w których był jednym z siedmiu kandydatów opozycji. W maju 2011 r. skazano go na 6 lat kolonii karnej, uznając za winnego organizowania masowych zamieszek. Międzynarodowe organizacje obrony praw człowieka uznają go za więźnia politycznego. Już raz zaostrzono mu warunki odbywania kary - w styczniu 2012 r. został przeniesiony do więzienia na 3 lata. Według białoruskich obrońców praw człowieka działania administracji kolonii karnej mają na celu zmuszenie go do podpisania prośby o ułaskawienie. Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska