Powiedział, że w młodości kochał dziewczynę, z którą dosyć długo się przyjaźnił. "Kilka lat przyjaźniłem się z nią i nawet ani razu nie pocałowaliśmy się (...). Chciałem ją jak kwiatek nieść przez życie (...). Niestety ona wybrała mojego sąsiada" - wyznał metropolita. Zwierzchnik białoruskiej cerkwi dał do zrozumienia, że na jego postępowaniu w znacznym stopniu zaważyły popularne w owym czasie w Związku Radzieckim indyjskie filmy. Ich sens sprowadzał się do tego, że młodzi ludzie powinni się przyjaźnić, ale w żadnym wypadku nie należy się całować.Jego przyjaciółka przyznała otwarcie, że wybrała jego sąsiada ze względów materialnych. Obiecano jej, że po zawarciu związku małżeńskiego dostanie samochód marki "Moskwicz" - do czego w konsekwencji nie doszło. 61-letni metropolita Paweł przyznał, że dla niego była to bardzo poważna lekcja życiowa.Włodzimierz Pac/Mińsk