Milinkiewicz oświadczył, że wobec braku zmian w ustawodawstwie wyborczym, postulowanych przez kierowany przez niego ruch społeczny "O Wolność", "nie ma wyborów, a jest tylko kampania wyborcza". "Zwracaliśmy się do OBWE, Rady Europy i Parlamentu Europejskiego, aby przyczyniły się do tego, by przedstawiciele niezależnych kandydatów na prezydenta liczyli głosy razem z członkami komisji wyborczych. Prowadziliśmy też korespondencję z parlamentem" w Mińsku - wskazał Milinkiewicz, cytowany przez portal "Biełorusskije Nowosti". "Jednak po ogłoszeniu daty wyborów szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidzja Jarmoszyna powiedziała, że nie będzie żadnych zmian. Jest to główna przyczyna, dla której nie będę startował w wyborach" - oświadczył. Jak przekazuje Karta'97, opozycjonista dodał: "Nie chcę uczestniczyć w spektaklu, który ma tylko jednego reżysera i scenarzystę; nie chcę być statystą". Wskazał również, że na jego decyzję wpłynął też brak jedności wewnątrz opozycji, która "wiele straciła na skutek wewnętrznych sporów". Zdaniem Milinkiewicza w grudniowych wyborach zwycięży urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka, jednak - jak oznajmił - "będzie to władza bez legitymizacji". Opozycjonista ocenił, że nadchodzące wybory różnią się od poprzednich sprzed czterech lat. "W 2006 roku władza była silniejsza, nie było konfliktu z Federacją Rosyjską. Teraz Łukaszenka jest słaby, jak nigdy. Gospodarka znajduje się na krawędzi katastrofy, toczy się wojna informacyjna" - wskazał. Podkreślił, że nie wzywa do bojkotu wyborów. Będzie w nich uczestniczył jako koordynator akcji obywatelskiej "Białoruski wybór", której stworzenie uzgodnili w piątek działacze czterech ugrupowań opozycji. Według portalu "Biełorusskije Nowosti" oprócz Ruchu "O Wolność" mają w niej uczestniczyć: partia Białoruski Front Narodowy, partia "Zieloni" i sojusz "O Modernizację". "Będę popierał tych ludzi, którzy stoją na stanowisku białoruskim i proeuropejskim" - oświadczył Milinkiewicz, cytowany przez portal "Biełorusskij Partizan". Rosyjska agencja ITAR-TASS dodaje, że zapowiedział swój udział "w pikietach i spotkaniach z ludźmi" oraz aktywne uczestnictwo w procesie wyborczym. Milinkiewicz był kandydatem białoruskiej opozycji w poprzednich wyborach prezydenckich w 2006 roku. Według oficjalnych danych uzyskał wówczas około 6 procent głosów. Do tej pory zamiar startu w wyborach 19 grudnia zapowiedziało łącznie 11 polityków - podaje w piątek Radio Swaboda.