"Proszę na mocy artykułu 61 Konstytucji polecić organowi, który zgodnie z prawem powinien wykonywać wyroki, by odroczył na rok wykonanie kary śmierci na moim synu. Mam nadzieję, że w tym czasie zostanie rozpatrzony wniosek skierowany do Komitetu Praw Człowieka ONZ" - napisała Lubou Kawalioua, którą cytuje m.in. niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti". "Proszę, dajcie mojemu synowi możliwość, by doczekał wyniku rozpatrzenia wniosku do ONZ" - napisała. Jak powiedziała dziennikarzom, wysłała apel do administracji prezydenta listem poleconym i faksem. 15 grudnia 2011 r. Komitet Praw Człowieka ONZ zarejestrował skargę matki i siostry Kawalioua, Lubou i Tacciany, na naruszenie jego prawa do życia. Zgodnie z obowiązującą procedurą Komitet zwrócił się jednocześnie z prośbą do państwa białoruskiego o niewykonywanie wyroku do czasu rozpatrzenia skargi. Kawalioua dodała, że zamierza udać się w piątek do mińskiego aresztu KGB, by spotkać się z jego kierownictwem i wyjaśnić, gdzie znajduje się jej syn. W czwartek jego adwokata Stanisława Abrazieja powiadomiono, że nie przetrzymują tam więźnia o nazwisku Kawaliou. Jak pisał portal Karta'97, specjaliści nie wykluczają, że wyrok został już wykonany, a informacje o odmowie ułaskawienia podano po straceniu skazanych. Możliwe jest jednak również, że wciąż żyją, a nawet nie wiedzą o odmowie ułaskawienia. Przedstawiciel Wydziału Wykonania Wyroków powiedział Radiu Swaboda, że nie ma informacji, czy wyrok już wykonano. W środę białoruska telewizja państwowa podała, że Łukaszenka podjął decyzję, iż nie ułaskawi Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua, wraz z którym został skazany 30 listopada 2011 r. na śmierć za przeprowadzenie zamachu w Mińskim metrze 11 kwietnia 2011 r. 25-letniego Kanawałaua uznano za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua o współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałaua uznano też za winnego podłożenia ładunków wybuchowych na koncercie plenerowym w Mińsku w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W obu przypadkach rannych zostało kilkadziesiąt osób. Kawaliou zwrócił się do Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie, natomiast Kanawałau - nie. O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa, m.in. szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon, według którego istnieją "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałaua i Kowalioua, wymuszono torturami". Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę skazanych, niż w nią wierzy (37 proc.).