Na wybory utworzono ponad 1300 komisji wyborczych. Oficjalne informacje o ich składzie pojawią się w poniedziałek. Jednak już obecnie partie opozycyjne twierdzą, że tylko pojedynczy ich kandydaci zostali włączeni w skład komisji wyborczych. Dla przykładu Zjednoczona Partia Obywatelska informuje, że nie udało się jej wprowadzić ani jednego swojego przedstawiciela. Partia BNF będzie mieć jednego przedstawiciela, a lewicowa partia Sprawiedliwy Świat twierdzi, że na razie posiada informacje o czterech swoich działaczach włączonych w skład komisji wyborczych.Politolog Jury Czuwasau mówi, że przedstawicieli opozycji w komisjach wyborczych praktycznie nie widać.- To świadczy o tym, że wybory mają przejść według normalnego, kontrolowanego przez władze scenariusza - zaznaczył Czuwasau.Co ciekawe, nawet gdyby w skład komisji wyborczych włączono wszystkich przedstawicieli opozycji, i tak nie odegraliby większej roli. Z informacji mediów wynika, że opozycja zaproponowała zaledwie około 100 kandydatów do komisji wyborczych.