- Zostałem uznany za organizatora nielegalnego wiecu i ukarany grzywną wysokości 25 płac minimalnych, czyli 2,5 mln rubli - powiedział Kołyszko. 22 stycznia wieczorem kilkanaście osób, w tym działacze Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej i ucząca się języka polskiego młodzież z Lidy, zapaliło znicze na grobie ks. Falkowskiego, który został rozstrzelany za udział w powstaniu styczniowym. Gdy tylko Kołyszko zaczął przemawiać, podeszli milicjanci, powiedzieli, że to nielegalne zgromadzenie, i spisali nazwiska obecnych. Nie pozwolili się zebranym pomodlić. Kołyszko powiedział, że jeszcze nie wie, czy będzie składał apelację od czwartkowego wyroku. - Mnie się wydaje, że w obecnej sytuacji na Białorusi sąd w tego typu sprawach w zasadzie nie odwołuje wyroków - ocenił. Zgodnie z zaostrzoną w 2011 roku białoruską ustawą o zgromadzeniach na każde zgromadzenie trzeba uzyskać zgodę władz lokalnych. Zarówno organizatorom, jak i uczestnikom zgromadzeń odbywających się bez zezwolenia grozi odpowiedzialność administracyjna i karna. Kołyszko powiedział, że nie zwracał się z wnioskiem o zgodę na zgromadzenie. - Ja wciąż uważam, że w takim miejscu zgoda nie jest potrzebna. Na grobie z natury rzeczy jest miejsce dla modlitwy - podkreślił Kołyszko. Powstanie styczniowe rozpoczęło się 22 stycznia 1863 roku Manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego, czyli organu władz powstańczych. Objęło tereny zaboru rosyjskiego i miało charakter wojny partyzanckiej przeciwko rosyjskiemu imperium. Jak oceniają historycy, podczas powstania doszło do ponad tysiąca starć, w których zginęło po stronie powstańczej kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Zryw został w 1864 roku stłumiony przez władze carskie, po czym nastąpiła fala surowych represji, w tym licznych wyroków skazujących na śmierć albo katorgę na Syberii, konfiskat majątków, kasat klasztorów, likwidacji miast, oraz wzmożona rusyfikacja. Na terytorium obecnej Białorusi powstanie rozpoczęło się 1 lutego 1863 roku, a apogeum walk przypadło na kwiecień i maj.