Jak wyjaśniła, wraz z teściową zwróciła się do władz aresztu w Mińsku o zgodę na widzenie jej męża z pastorem wspólnoty baptystów, znanym więźniem gułagu, Ernestem Sabiłą. "Było zaplanowane, że Sabiła przyjedzie do aresztu 7 marca, żeby spotkać się z Siarhiejem. Pastor miał nadzieję, że namówi go do przerwania głodówki. W areszcie powiedzieli nam jednak, że nie zgadzają się na widzenie, bo do tego jest potrzebna zgoda sądu pierwomajskiego okręgu (dzielnicy- red.) Witebska, gdzie Siarhiej był sądzony" - powiedziała Alena Kawalenka. Podkreśliła, że Siarhiej, który przed zatrzymaniem 19 grudnia 2011 r. ważył 83 kg, teraz schudł do 55 kg i ma już kłopoty z nerkami. Mimo to mówi, że zamierza prowadzić głodówkę "do końca". Alena Kawalenka dodała, że administracja mińskiego aresztu zamierza przewieźć opozycjonistę do cywilnego szpitala, by tam zbadano stan jego zdrowia. Kawalenka jest działaczem Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF). Ogłosił głodówkę już w chwili zatrzymania w grudniu. W połowie stycznia br. zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł sam raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku. Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad 2 lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z poprzedniego wyroku - z maja 2010 roku. Wówczas sąd skazał go na karę ograniczenia wolności za wywieszenie w Witebsku zakazanej biało-czerwono-białej historycznej flagi białoruskiej. Sąd uznał, że Kawalenka naruszył porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa. Zwolnienia protestującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa, m.in. polskie organizacje pozarządowe działające na rzecz wspierania demokracji na Białorusi.