Reporterka Lubou Łuniowa i operator Zmicier Sołtan zostali skazani w środę za "drobne chuligaństwo" odpowiednio na 10 i 15 dni aresztu. Dziennikarze zostali zatrzymani 8 lutego, gdy przeprowadzali sondę uliczną na ulicach Mińska. W środę w Mińsku zapadł również wyrok czterech lat więzienia o zaostrzonym rygorze dla 24-letniego mężczyzny, który według oskarżenia miał "budować barykady" podczas protestów powyborczych 10 sierpnia. Raman Kananowicz nie przyznał się do winy - wyjaśnił, że próbował usunąć z jezdni ogrodzenie, by można było przejść. Proces, w którym wedle relacji Wiasny dowodem winy było jedno zdjęcie z telefonu mężczyzny, trwał zaledwie trzy godziny. Trzy lata za "wyjście na jezdnię" Inny miński sąd rejonowy skazał na ograniczenie wolności (ze skierowaniem do otwartej instytucji poprawczej) na trzy lata mężczyznę, który w czasie marszu do Kuropat w listopadzie 2020 r. "wyszedł na jezdnię". Miał też wymachiwać rękami i wykrzykiwać hasła. Siarhiej Sakun był sądzony z art. o "działaniach grupowych poważnie naruszających porządek publiczny". Z monitoringu centrum praw człowieka Wiasna wynika, że w środę na Białorusi zapadały również inne wyroki aresztów wobec uczestników protestów i trwały procesy z artykułów karnych. Organizacje obrony praw człowieka uznały w środę za więźniów politycznych kolejne siedem osób. W sumie jest ich już 246.