Mężczyzna został skazany na 15 dni aresztu administracyjnego. W następnej kolejności ma się odbyć rozprawa w sprawie Iryny Słaunikawej - podaje centrum Wiasna. Według "Naszej Niwy" Łojce zarzucono "przechowywanie materiałów ekstremistycznych w celu ich demonstracji". W ocenie "Wiasny" chodzi o posty portalu Biełsat z lat 2017, 2018 i 2019 r. Trafili do aresztu na Akrescina O zatrzymaniu Słaunikawej poinformowali obrońcy praw człowieka w sobotę, gdy para nie wyszła z lotniska w Mińsku po powrocie z Egiptu. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-z-iraku-na-bialorus-jak-migranci-trafiaja-potem-do-europy,nId,5618277" target="_blank">Zobacz też: Z Iraku na Białoruś. Jak migranci trafiają potem do Europy?</a>Słaunikawa i Łojka trafili do aresztu na Akrescina - potwierdzili w niedzielę ich bliscy. Nieoficjalnie poinformowano, że zarzucono im popełnienie wykroczenia. Spał na podłodze Podczas rozprawy w poniedziałek Łojka powiedział, że został wraz z żoną zatrzymany 30 października podczas kontroli paszportowej, w areszcie na Akrescina spał na podłodze, a śledczy próbowali go nakłonić do nagrania wideo z przyznaniem się do winy. Słaunikawa jest przedstawicielką telewizji Biełsat na Białorusi. Portal i sieci społecznościowe tej finansowanej przez Polskę telewizji białoruskojęzycznej, zostały przez władze uznane za "ekstremistyczne". Dwie reporterki Biełsatu Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa odbywają karę dwóch lat więzienia za prowadzenie relacji online z protestu upamiętniającego śmiertelnie pobitego Ramana Bandarenkę w listopadzie 2020 r.