"Dziś nad ranem został zatrzymany w Grodnie Andrzej Poczobut. Człowiek prawy i pryncypialny, od lat walczący o prawa Polaków na Białorusi, wielokrotnie represjonowany przez reżim Łukaszenki. Członek zarządu Związku Polaków na Białorusi. Andrzej, trzymaj się! Nie zostawimy Was!" - czytamy we wpisie Dworczyka. Rano portal Znadniemna.pl poinformował o rewizjach w mieszkaniu Poczobuta, działaczki z Wołkowyska oraz w siedzibie ZPB w Grodnie. Żona Andrzeja Poczobuta poinformowała na Facebooku, że do mieszkania weszli milicjanci w kominiarkach i rozpoczęła się rewizja. Obecnie z Poczobutem nie ma kontaktu. Niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy poinformowało, że rewizja w domu Poczobuta jeszcze się nie zakończyła. Premier: Nie zgadzamy się na takie traktowanie Polaków W środę premier Mateusz Morawiecki zaapelował do białoruskich władz, "by przestały szykanować Polaków".Morawiecki, odnosząc się w ten sposób do zatrzymania Andżeliki Borys, podkreślił, że rząd nie zgadza się na takie traktowanie Polaków. Zwrócił uwagę, że zatrzymanie nie ma nic wspólnego z jakimikolwiek standardami międzynarodowymi i zapowiedział, że poruszy ten temat na posiedzeniu Rady Europejskiej. - Wszyscy Białorusini, którzy żyją w Polsce, mogą cieszyć się normalnym, spokojnym i godnym życiem i tego samego żądamy od Białorusi - powiedział premier. Dodając, że każdy Polak mieszkający na Białorusi może liczyć na pomoc. W reakcji na zatrzymanie prezes Związku Polaków na Białorusi sprzeciw wyraził polski MSZ. Zaapelował o jak najszybsze zwolnienie Borys i "zaprzestanie arbitralnych prześladowań przedstawicieli mniejszości polskiej". Do polskiego resortu dyplomacji został wezwany także chargé d’affaires Ambasady Republiki Białorusi w Polsce. Czytaj także: Premier: To branie zakładników