"W Mińsku były dwie fale zatrzymań: podczas defilady, kiedy zatrzymano około stu osób, oraz wieczorem w okolicach dworca kolejowego, gdzie zatrzymano dalszych ponad sto osób" - powiedział obrońca praw człowieka Walancin Stefanowicz, cytowany przez Radio Swaboda. W stołecznym areszcie przy ul. Akreścina jest co najmniej 140 zatrzymanych; będą oni sądzeni w poniedziałek. Stefanowicz zaznaczył, że trudno jest zbierać informacje o zatrzymanych, władze ich nie udostępniają i czynią przeszkody w obserwowaniu procesów. Milicja domaga się, by rozprawy odbywały się za zamkniętymi drzwiami. "Wiasna" wystosowała oświadczenie w związku z zatrzymaniami z 3 lipca i w czasie poprzednich milczących protestów 29 czerwca i 22 czerwca. "Funkcjonariusze z pododdziałów MSW zastosowali wobec obywateli siłę fizyczną i specjalne środki, doszło do masowych zatrzymań zarówno uczestników pokojowych akcji, jak i przypadkowych przechodniów. W rezultacie setki obywateli zostało pociągniętych do odpowiedzialności administracyjnej, w tym w postaci aresztów administracyjnych, na podstawie fałszywych oskarżeń o drobne chuligaństwo - przeklinanie w miejscach publicznych. Centrum obrony praw człowieka Wiasna zarejestrowało liczne przypadki bezprawnego użycia siły fizycznej wobec zatrzymanych" - głosi oświadczenie. Prócz Mińska akcje protestu odbyły się w niedzielę w Mohylewie, Brześciu, Grodnie, Witebsku, Homlu i innych miastach - podał niezależny portal Telegraf.by. Do milczących protestów w Dniu Niepodległości wzywali inicjatorzy akcji "Rewolucja przez sieci społeczne". Zwoływane przez internet zgromadzenia pod tą nazwą odbywają się w ciągu ostatnich tygodni co środę. Ludzie gromadzą się na centralnych placach swoich miast w milczeniu, bez haseł i zabronionej opozycyjnej symboliki narodowej, jedynie klaszcząc lub tupiąc.