"Ilu jeszcze ludzi musi zginąć, by ustało to, co należy nazwać rzezią w Gazie? Tradycja przyjaźni łączącej Francję i Izrael sięga wiele lat wstecz, a Izrael ma całkowite prawo do bezpieczeństwa, jednak prawo to nie usprawiedliwia zabijania dzieci i masakr popełnianych na ludności cywilnej" - podkreślił Fabius w oświadczeniu.Komunikat dotyczący bliskiego sojusznika Francji utrzymano w niezwykle ostrym tonie - zauważa agencja Associated Press. Konieczne jest rzeczywiste zawieszenie broni między Izraelem i Palestyńczykami, a następnie wdrożenie tzw. rozwiązania dwupaństwowego, przewidującego pokojowe współistnienie państwa żydowskiego i palestyńskiego - podkreślił francuski minister spraw zagranicznych. Jego zdaniem takie rozwiązanie "powinna narzucić społeczność międzynarodowa, ponieważ - mimo wielokrotnie podejmowanych prób - strony konfliktu okazały się niezdolne do ukończenia negocjacji". Także prezydent Francji Francois Hollande, w przemówieniu wygłoszonym w ramach obchodów setnej rocznicy wybuchu I wojny światowej, powiedział, że konflikty zbrojne toczące się u granic Europy - m.in. na Ukrainie, w Iraku, Syrii, Libanie oraz w Strefie Gazy - podają w wątpliwość zasadę neutralności. "Jak możemy pozostać neutralni, gdy w Gazie od blisko miesiąca trwa śmiercionośny konflikt? Mamy obowiązek działać" - zaznaczył. W wyniku izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy, rozpoczętej 8 lipca w odpowiedzi na ostrzał terytorium Izraela pociskami rakietowymi, śmierć poniosło dotychczas ponad 1800 Palestyńczyków, w większości cywilów, oraz ponad 60 Izraelczyków. Oburzenie społeczności międzynarodowej wywołało zbombardowanie przez izraelski samolot prowadzonej przez ONZ szkoły w Strefie Gazy; w dokonanym w niedzielę nalocie zginęło co najmniej 10 osób. Izrael tłumaczył, że celem byli uciekający na motocyklach bojownicy Hamasu.