Choć podczas niedawnej kampanii prezydenckiej w USA temat bezpieczeństwa ciągle przewijał się w przemówieniach kandydatów, to niewiele zmieniło się w tej dziedzinie. Nie zostały przeszkolone służby, które jako pierwsze miałyby zareagować na zagrożenie. Nie wypracowano także systemu informowania obywateli, który ustaliłby scenariusz działań w alarmowej sytuacji. Rządowe raporty mówią, że w przypadku ataku specjalne komunikaty ma nadawać radio i telewizja. Prawdopodobnie jednak w takiej sytuacji media zawieszą swoją działalność. Sugeruje się także, by w przypadku ewentualnego ataku uciekać z miejsca zdarzenia samochodem. Eksperci oceniają jednak, że wówczas wszystkie trasy wyjazdowe z większych miast natychmiast zostaną zakorkowane. Jak wynika z ostatniego sondażu Instytutu Gallupa, choć w Stanach Zjednoczonych nadal mówi się o atakach z 11 września 2001 roku, to terroryzm jest dopiero na piątym miejscu wśród zagrożeń, których obawiają się Amerykanie. Większy niepokój wśród mieszkańców Stanów Zjednoczonych budzi pospolita przestępczość, narkotyki czy molestowanie dzieci.