- Po godzinach rozmów nie osiągnęliśmy znaczących postępów. Wciąż utrzymują się różnice między stanowiskami (stron) i są rozbieżności w pewnych kwestiach - powiedział proszący o anonimowość informator agencji Reutera. Rozmowy prowadzone w stolicy Omanu, Maskacie, były "twarde, bezpośrednie i poważne" - ocenił Departament Stanu USA. W zakończonych w poniedziałek wieczorem negocjacjach uczestniczyli amerykański sekretarz stanu John Kerry oraz szef dyplomacji Iranu Mohammad Dżawad Zarif. W niedzielę Kerry i Zarif rozmawiali przez ponad pięć godzin, spotkanie prowadziła była szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Były to dyskusje przed wznowieniem w Wiedniu 18 listopada negocjacji z grupą 5+1 (stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ i Niemcy). Również w niedzielę prezydent USA Barack Obama przyznał, że być może nie uda się osiągnąć porozumienia atomowego przed wyznaczonym na 24 listopada terminem. Prowadzone od 2013 roku negocjacje w sprawie ograniczenia irańskiego programu atomowego w zamian za złagodzenie dotkliwych międzynarodowych sankcji gospodarczych na razie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Wyznaczony pierwotnie na 20 lipca ostateczny termin zawarcia porozumienia w tej sprawie został przesunięty właśnie na 24 listopada. Według medialnych doniesień głównym przedmiotem sporu jest skala i wydajność programu wzbogacania uranu, który mógłby zostać wykorzystany do produkcji broni jądrowej. Mocarstwa chcą zredukować zdolności Iranu do wzbogacania uranu, tak by wyprodukowanie materiału do budowy jednej bomby atomowej zajęło co najmniej rok. We wtorek rozmowy grupy 5+1 i Iranu będą kontynuowane w Omanie na poziomie dyrektorów politycznych.