- Biorąc pod uwagę bezpieczeństwo energetyczne Unii i pakiet klimatyczno-energetyczny, wydaje mi się bardziej inteligentne i interesujące, by rozmawiać z naszym sąsiadem - powiedział Sarkozy na konferencji prasowej po zakończeniu pierwszego dnia szczytu. W tym kontekście wspomniał o Litwie, "która jest całkowicie uzależniona od rosyjskich surowców". - Jak mam o tym mówić, skoro nie rozmawiamy z Rosją - pytał retorycznie. Stosunki UE z Rosją były omawiane na szczycie podczas kolacji szefów dyplomacji państw UE. Francuskie przewodnictwo w UE uważa, że wraz z opuszczeniem do 10 października przez rosyjskich żołnierzy stref buforowych w Gruzji "zostały spełnione warunki, by wznowić negocjacje z Rosją" na temat nowej umowy o partnerstwie. Jednak w ocenie szefa luksemburskiego MSZ, zawieszone 1 września na specjalnym szczycie UE negocjacje z Rosją nie zostaną wznowione przynajmniej do połowy przyszłego miesiąca. - Nic nie stanie się do 14 listopada - powiedział Jean Asselborn po kolacji z ministrami pozostałych 26 państw. Wówczas odbędzie się w Nicei szczyt UE-Rosja. Temat stosunków z Rosją ma jednak powrócić w czwartek, podczas porannej sesji szczytu UE. Nie wykluczone, że Francja ponowi starania o wznowienie negocjacji. Polska, Szwecja, Wielka Brytania, Czechy i Litwa od kilku dni nie ukrywały swych wątpliwości wobec powrotu do rozmów z Rosją. Przekonują, że "nie nastąpiło pełne wycofanie żołnierzy rosyjskich" z Gruzji, a więc nie zostały spełnione warunki wznowienia rozmów. Przypominają, że na szczycie 1 września wzywano Rosję do wycofania się na pozycje sprzed wybuchu konfliktu gruzińsko-rosyjskiego 7 sierpnia, a nie tylko ze stref buforowych. Wskazują, że sytuacja nie powróciła do stanu sprzed wybuchu konfliktu: przedtem w Osetii Południowej i Abchazji było 2 tys. żołnierzy rosyjskich sił pokojowych, a teraz ponad 7 tys.