W swym orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny uznał za nielegalną tak zwaną ustawę Alfano, uchwaloną w 2008 roku za sprawą ministra sprawiedliwości, Angelino Alfano. Zakazuje ona prowadzenia procesów karnych wobec prezydenta, premiera i przewodniczących obu izb parlamentu do końca ich kadencji. Orzeczenie Trybunału otwiera drogę do wznowienia co najmniej dwóch procesów przeciwko szefowi włoskiego rządu o przestępstwa zagrożone wysokimi karami więzienia: przekupstwo i oszustwo. W wypowiedzi dla radia publicznego RAI Berlusconi określił oskarżenia jako "procesy-farsy, śmiechu warte absurdy". - Udowodnię to Włochom nawet występując w telewizji - oświadczył. Premier Berlusconi odniósł się w ten sposób do zarzutu, że zapłacił 580.000 euro łapówki brytyjskiemu adwokatowi Davidowi Millsowi (już skazanemu za przyjęcie łapówki), aby zeznawał na jego korzyść w procesie o nabycie praw telewizyjnych przez grupę Mediaset będącą jego własnością. W przypadku Mediaset domniemane przestępstwo Berlusconiego może wkrótce ulec przedawnieniu, podczas gdy chodzi o inne procesy, jeden jest w fazie śledztwa, a drugi będzie prawdopodobnie umorzony. Według włoskich mediów, prawdopodobnie dlatego premier Włoch ani przez chwilę nie rozpatrywał ewentualności złożenia dymisji. Swą wypowiedź dla radia RAI zakończył uwagą: "Całe szczęście, że jest Silvio" (refren z jego kampanii wyborczej), ponieważ w przeciwnym wypadku kraj wylądowałby w rękach lewicy, która ma swą organizację wśród sędziów i wykorzystuje władzę sądową do celów politycznych".