Tytułowe słowa znalazły się w specjalnym przesłaniu, jakie ranny szef rządu skierował do rodaków dziękując za życzenia powrotu do zdrowia oraz zapewnienia o solidarności i współczucia. 13 grudnia 2009 roku po wiecu w Mediolanie 42-letni mężczyzna rzucił mu w twarz miniaturkę katedry. Premier miał złamaną kość nosową, wybite zęby i zranioną wargę. Spośród ponad 50 tysięcy życzeń, jakie otrzymał, Berlusconi wybrał najciekawsze. Autorzy e-maili, faksów i listów piszą o swym oburzeniu incydentem w Mediolanie, klimatem wrogości we Włoszech i o swym poparciu dla premiera. On zaś napisał we wstępie: "Wszystkie te wyrazy sympatii były dla mnie zadośćuczynieniem za wszystkie kalumnie, obelgi i fałszywe oskarżenia". Tom uzupełnia dodatek "Rząd czynów", w którym premier wymienia największe osiągnięcia i zasługi swego gabinetu. Dochód z książki, jak poinformowało wydawnictwo Berlusconiego Mondadori, zostanie przeznaczony na cele charytatywne. Lewicowa włoska prasa ostro skrytykowała pomysł publikacji książki zarzucając szefowi rządu, że chce zbić polityczny kapitał także na ranach, jakie zadał mu szaleniec. Poza tym wytknęła premierowi, że wydał ten tom tuż przed wyborami samorządowymi we Włoszech. Według dziennika "La Repubblica" jest to "hagiografia" godna komunistycznego dyktatora Rumunii Nicolae Ceausescu. Oficyna Mondadori straciła w ten sposób swą reputację - ocenił publicysta rzymskiej gazety.