W piątek po południu w stolicy Kampanii odbędzie się posiedzenie rządu, podczas którego ma zostać ogłoszone zakończenie kryzysu śmieciowego. Nie brak jednak opinii, że do definitywnego zakończenia kryzysu jeszcze wiele brakuje, a śmiecie nie zostały uprzątnięte, lecz jedynie "przesunięte" na przedmieścia. Ulice Neapolu, zablokowane w ostatnich miesiącach przez zwały cuchnących odpadków, są wysprzątane. Miasto, zwłaszcza centrum, w zgodnej opinii mieszkańców prezentuje się tak, jak dawno już nie wyglądało. Uprzątnięto stamtąd około 35 tysięcy ton śmieci. O godzinie 16.00 do stolicy Kampanii przyjadą prawie wszyscy ministrowie na nadzwyczajne, drugie już zorganizowane tam ostatnio posiedzenie rządu. Premier Berlusconi ma ogłosić, że dotrzymał obietnicy doprowadzenia do uprzątnięcia Neapolu, co natychmiast po objęciu władzy w maju uznał za priorytet swego gabinetu. Jednak zdaniem komentatorów nie oznacza to, że problem śmieci został definitywnie rozwiązany. Wyrażana jest opinia, że to rozwiązanie doraźne, spektakularne, w stylu Berlusconiego, ale skuteczne jedynie w krótkiej perspektywie, maksimum 2-3 lat. Miejsce na wysypiskach w Kampanii, o które centroprawicowy rząd z takim trudem walczy, niebawem może się bowiem znowu skończyć. Wciąż fatalna sytuacja panuje na przedmieściach Neapolu i w miasteczkach Kampanii, gdzie według prasy piętrzy się nadal około 10 tysięcy ton śmieci. 40 tysięcy ton śmieci, jak oszacowano, dosłownie upchnięto na prowizorycznych wysypiskach, z których trzeba będzie je wcześniej czy później wywieźć. Największym problemem jest wciąż brak porozumienia między władzami a miejscową ludnością w sprawie lokalizacji nowych wysypisk.