Na partyjnym wiecu w miejscowości Vasto w Abruzji Antonio Di Pietro oświadczył: "Wkrótce dojdzie do krachu Berlusconiego, który upadnie z podniesionym palcem, udając do ostatniej chwili, że nic się nie dzieje, dokładnie tak, jak Saddam Husajn". Nazywając włoskiego premiera "osobą niebezpieczną", opozycyjny polityk stwierdził, że we Włoszech wytworzyła się "groźna sytuacja", ponieważ - jak zauważył - "o jego wyeliminowaniu myślą ludzie z jego własnej koalicji, powodowani zachłannością tych, którzy chcą podzielić zwłoki despoty". W taki ekstremalny sposób walczący od lat z Berlusconim Antonio Di Pietro podsumował napięcia w centroprawicowej koalicji, zwłaszcza zaś różnice zdań z przywódcą rozwiązanego już Sojuszu Narodowego Gianfranco Finim, przewodniczącym Izby Deputowanych. Berlusconi "jest w fazie schyłkowej , ale upadnie w najgorszy z możliwych sposobów, jak Neron, Katylina, Hitler i Mussolini" - powiedział Di Pietro. I zakończył : "ale na szczęście dla Włochów, nie ma takiej samej siły". Porównanie Berlusconiego do straconego w 2006 roku na szubienicy dyktatora Iraku Saddama Husajna oraz Hitlera wywołało oburzenie w szeregach centroprawicowego ugrupowania Lud Wolności. - Di Pietro zachowuje się jak bandyta, a lewica , która nie odcina się otwarcie od jego słów, jest jego wspólnikiem - podkreślił minister kultury Sandro Bondi. Również przewodniczący klubu Ludu Wolności w Izbie Deputowanych Fabrizio Cicchitto uważa, że poważniejszym problemem od "wulgaryzmów", jak to ujął, Di Pietro jest to, że wciąż za swego sojusznika uważa go największe ugrupowanie opozycji- Partia Demokratyczna.