Podczas spotkania w Rzymie na promocji książki dziennikarza telewizyjnego Bruno Vespy, Berlusconi oświadczył, że w jego partii wywierana jest na niego "silna presja" by kandydował w wyborach do PE w maju. "Bardzo prawdopodobne jest to, że w końcu zgodzę się kandydować, a jeśli tak się stanie, to będę na listach kandydatów we wszystkich okręgach; na drugim miejscu być może będzie kobieta"- wyjaśnił. Sześcioletni zakaz kandydowania Były trzykrotny szef rządu i magnat medialny działalność parlamentarną zakończył w 2013 roku. Na mocy ustawy został wtedy pozbawiony mandatu senatora jako osoba prawomocnie skazana, a także otrzymał sześcioletni zakaz kandydowania na urzędy publiczne. To konsekwencja wyroku skazującego dla niego za oszustwa podatkowe w jego telewizji Mediaset. Zastosowanie tej ustawy przekreśliło polityczne plany lidera Forza Italia. Nie mógł on wystartować w wyborach parlamentarnych w marcu tego roku. W szerszej perspektywie miało to istotny wpływ na całą scenę polityczną we Włoszech, na której zabrakło Berlusconiego po ponad 20 latach jego dominacji. Sześcioletni zakaz kandydowania były premier zaskarżył w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Wcześniej korzystną dla niego decyzję podjął sąd w Mediolanie, który analizował przebieg resocjalizacji, na którą zamieniono wyrok skazujący ze względu na jego wiek. Włoski sąd w lipcu tego roku orzekł, na podstawie dobrego sprawowania polityka w czasie odbywania wyroku w formie prac społecznych oraz po zakończeniu tej kary, że ponownie może on kandydować na publiczne urzędy. "Wszyscy okazywali się sardynkami" Berlusconi zaznaczył, że czuje się zmuszony powrócić do działalności parlamentarnej, tym razem w Parlamencie Europejskim, gdyż nie ma następcy - "delfina". W czasie spotkania w Wiecznym Mieście zażartował: "To nieprawda, że nie wybrałem delfina, ale za każdym razem gdy się zgłaszali, wszyscy okazywali się sardynkami". Zapowiadając zamiar kandydowania do PE założyciel i przywódca Forza Italia ponownie zaczął forsować ideę powołania rządu centroprawicy w miejsce obecnego gabinetu Ligi, jego dawnego sojusznika i Ruchu Pięciu Gwiazd. Zapewnił, że premierem zostałby wówczas lider Ligi Matteo Salvini, obecny szef MSW i wicepremier. Zdaniem b. premiera upadek obecnego rządu Giuseppe Contego, który uważa za nieudolny, jest bardzo prawdopodobny. Z Rzymu Sylwia Wysocka