Zgodnie z decyzją sędziego, który analizował akta prokuratury w sprawie określanej jako Mediatrade, dotyczącej zakupu praw do emisji w USA, sądzony będzie też prezes telewizji, przyjaciel premiera Fedele Confalonieri wraz z kilkoma innymi osobami z kierownictwa stacji. Według prokuratury w wyniku oszustw przy operacji zakupu praw do emisji telewizyjnej przed fiskusem ukryto miliony euro, które trafiły na tajny fundusz. Premier od początku tego postępowania nazywał zarzuty "czystym wymysłem". Tym samym liczba procesów Berlusconiego toczących się przed sądem w Mediolanie zmniejszyła się do trzech. Jeden dotyczy innego aspektu oszustw finansowych w telewizyjnym imperium Mediaset, drugi skorumpowania brytyjskiego adwokata Davida Millsa w zamian za złożenie korzystnych dla Berlusconiego zeznań. W trzecim procesie premier oskarżony jest o korzystanie z usług nieletniej prostytutki i nadużycie urzędu. Berlusconi zapytany o to, czy jest usatysfakcjonowany wtorkową decyzją sądu, odparł: "Nie jestem, bo zostałem oskarżony o coś, co nie mieści się w głowie". - To już dwudziesty piąty proces, w którym zostałem uniewinniony. To ciężki skandal, że prokuratorzy mnie oskarżają, a ich koledzy mnie uniewinniają - dodał premier. - To dosyć rzadka decyzja - tak postanowienie sądu skomentowali adwokaci premiera, Niccolo Ghedini i Piero Longo. - Ale jedna jaskółka wiosny nie czyni - dodał mecenas Longo, który podkreślił zarazem, że mediolańscy sędziowie "uwzięli się" na Berlusconiego. Ghedini wyraził zaś przekonanie, że uniewinnienie premiera w tej sprawie powinno "istotnie wpłynąć" na drugi proces, dotyczący domniemanych oszustw podatkowych w Mediaset. Prokuratura zapowiedziała zaś, że zaskarży wtorkową decyzję do Sądu Najwyższego. W żadnym z procesów, jakie wytoczono Berlusconiemu, nie został on definitywnie skazany. W kilku przypadkach sprawy umarzano z powodu przedawnienia.