Berlusconi, który nie był w sądzie na ogłoszeniu wyroku, przyszedł w sobotni wieczór na mediolański stadion San Siro na mecz należącego do niego klubu AC Milan z Juventusem. Zapytany przez dziennikarzy, co myśli o decyzji sądu, oświadczył: "Mam zwięzły komentarz. Chcecie go usłyszeć? Połowiczna sprawiedliwość". Obrona, która żądała uniewinnienia byłego szefa rządu, zapowiedziała złożenie apelacji. Prokurator domagał się dla niego kary 5 lat więzienia za to, że - jak głosił akt oskarżenia- Berlusconi wręczył brytyjskiemu adwokatowi, doradcy prawnemu jego koncernu Fininvest - 600 tysięcy dolarów łapówki w zamian za złożenie korzystnych dla niego zeznań w dwóch postępowaniach prowadzonych przez włoską Gwardię Finansową. Obrońca byłego premiera Piero Longo natychmiast zapowiedział złożenie apelacji. Kilka godzin wcześniej wnioskował przed sądem o uniewinnienie swego klienta, argumentując, że nie popełnił on zarzucanego mu czynu. "Brakuje dowodu na jakiekolwiek przestępcze porozumienie między Millsem a Berlusconim" - oświadczył adwokat. Dodał, że sprawa uległa już przedawnieniu. Włoska agencja prasowa Ansa podała, że według obliczeń sądu przedawnienie to nastąpiło między 15 a 18 lutego. Termin ten wynika z założenia, że do przestępstwa korupcji miało dojść 11 listopada 1999 roku. Drugi adwokat Berlusconiego, deputowany jego partii Lud Wolności, Niccolo Ghedini oświadczył: "Ten wyrok ani nas nie satysfakcjonuje, ani nie martwi". Piero Longo nie kryjąc ironii oznajmił zaś: "Przedawnienie to sukces, bo przeciwnicy polityczni powiedzą, że to skandal". Sekretarz generalny Ludu Wolności, były minister sprawiedliwości Angelino Alfano podkreślił: "Skończył się szaleńczy pęd prokuratury i próba oszustwa przy obliczeniu terminu przedawnienia". Prokurator Fabio De Pasquale powiedział po wyroku, że "nie warto" go komentować. W chwili ogłoszenia wyroku w budynku sądu zapanował gigantyczny chaos z powodu obecności tłumu dziennikarzy i operatorów kamer. Obrońcy byłego szefa rządu twierdzą, że przypuszczono na nich niemal "szturm". Opuścili gmach, mówiąc, że nie są w stanie pracować w takich warunkach. Politycy Ludu Wolności, partii Berlusconiego, podkreślają, że uniknięto "niesprawiedliwości". Wyrażają też opinię, że to "przełomowy dzień" dla włoskiego wymiaru sprawiedliwości, który ich zdaniem przez lata "prześladował" b. premiera. Największy polityczny przeciwnik lidera centroprawicy, były prokurator Antonio Di Pietro stwierdził, że Berlusconiego przed karą "uratowało przedawnienie". Gdy ogłaszano wyrok, przed sądem nie było ani zwolenników, ani przeciwników Berlusconiego. Wcześniej gromadzili się oni tam w czasie jego procesów. Proces w sprawie Davida Millsa trwał 5 lat. Za ten sam przypadek korupcji w osobnym postępowaniu sąd w Mediolanie w 2009 roku skazał Millsa na 4 i pół roku więzienia, ale potem sprawę uznano również za przedawnioną.