Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier powiedział przed rozpoczęciem rozmów, że uzgodniony dwa miesiące temu w Mińsku proces zmian politycznych musi nabrać nowej dynamiki. Steinmeier zaznaczył, że po zawarciu porozumienia doszło co prawda do "pewnego uspokojenia" sytuacji, jednak - jak zastrzegł - "jest jeszcze za wcześnie na odwołanie alarmu". Jak podkreślił, w ostatnią niedzielę i poniedziałek podczas działań bojowych zginęły kolejne osoby. Zdaniem Steinmeiera porozumienie z Mińska nie ogranicza się do zawieszenia broni, lecz obejmuje też humanitarną pomoc dla ludności, wymianę jeńców i przygotowanie do wyborów we wschodniej części Ukrainy. Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius powiedział wcześniej, że zarówno on, jak i Steinmeier są "poważnie zaniepokojeni przypadkami pogwałcenia zawieszenia broni na Ukrainie". - Jesteśmy zaniepokojeni, ponieważ doszło do pewnej liczby pogwałceń zawieszenia broni oraz ze względu na to, że na płaszczyźnie politycznej nie ma wystarczających postępów - wyjaśnił Fabius, rozmawiając z dziennikarzami w Barcelonie. W rozmowach w niemieckiej stolicy oprócz Fabiusa i Steinmeiera uczestniczą ministrowie spraw zagranicznych Ukrainy i Rosji - Pawło Klimkin i Siergiej Ławrow. Zgodnie z zawartymi 12 lutego w Mińsku porozumieniami pokojowymi na wschodzie Ukrainy od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Następnie z obu stron linii walk w ciągu 14 dni miało być wycofane ciężkie uzbrojenie i wytyczona strefa buforowa o szerokości od 50 do 70 km. Termin ten nie został dotrzymany, jednak później strony konfliktu informowały o wycofaniu ciężkiej broni. Zobacz też: Ukraina: Tylko od marca w wybuchach min przeciwpiechotnych zginęło 42 dzieci