Protesty trwają w całych Niemczech od prawie roku, ale ostatnie pokolenie koncentruje swoje działania głównie w Berlinie. Blokady w newralgicznych miejscach Od poniedziałku zamierzają przez cały tydzień blokować ruch w newralgicznych miejscach. Policja w niemieckiej stolicy przydzieliła blisko 500 policjantów do usuwania protestów. Do tej pory zatrzymano ok. 200 aktywistów. Sytuacja w mieście jest napięta, ponieważ wielu ludzi nie mogło dziś dojechać do pracy. Blokada ruchu ulicznego spowodowała, że wiele autobusów i tramwajów stało w miejscu. W kilku miejscach mieszkańcy sami usuwali protestujących, nie czekając na interwencję policjantów, którzy używają oliwy spożywczej, aby odlepić protestujących od asfaltu. Korki w mieście spowodowały, że zablokowany został również dojazd karetek pogotowia, które próbowały dotrzeć do pacjentów. Koncert na autostradzie, oblewanie luksusowych sklepów farbami Protest "przeciwko niszczeniu naszych podstawowych warunków życia w Berlinie" został "znacznie rozszerzony" w poniedziałek rano, poinformowali aktywiści. Według organizacji protest jest dynamiczny. - Nie pozwalamy już na to, żeby rząd nie przestrzegał naszej konstytucji - powiedziała rzeczniczka Carla Rochel. Same akcje ekologicznych aktywistów rozpoczęły się już w zeszłym tygodniu. W sobotę rano kilku członków tej grupy oblało farbą fasady luksusowych sklepów na berlińskim Kudammie. Wczoraj 400 zwolenników ostatniego pokolenia zagrało klasyczny koncert na zamkniętej berlińskiej autostradzie A100, protestując przeciwko planom jej dalszej budowy. Na Bramie Brandenburskiej również odbyła się manifestacja inicjatywy. Demonstranci chcieli również przylepić się do trasy wyścigów Formuły E na byłym lotnisku Tempelhof.