Jak zastrzegł, należy pamiętać o "skali problemu". - Mamy obecnie około 100 tysięcy mieszanych małżeństw polsko- niemieckich. Rocznie zawieranych jest od sześciu do siedmiu tysięcy takich związków. Około 10 procent z nich kończy się rozwodem (...) Z tego - według naszych informacji konsularnych - w około tuzinie przypadków mamy do czynienia ze spornymi sprawami o dzieci - powiedział Sikorski dziennikarzom w Poczdamie. "Każda taka sprawa jest indywidualna, bardzo bolesna i trudna - zaznaczył. Według ministra konsulowie, którzy starają się pomóc w takich przypadkach, wykonują "tysiące czynności konsularnych". Jednak nie zawsze kończą się one sukcesem. - Uzgodniliśmy, iż będą utrzymywane w tej sprawie kontakty pomiędzy ministerstwami sprawiedliwości (Polski i Niemiec). Wiem, że również rzecznik praw obywatelskich nawiązuje kontakty dotyczące problemu konfliktów rodzinnych - dodał Sikorski. Zwrócił się też do mediów, by informując o takich konfliktach "przyglądały się faktom, bo nie zawsze są one jednoznaczne". W minionych tygodniach polskie media nagłośniły sprawę Polki Beaty Pokrzeptowicz, która uprowadziła swego syna od niemieckiego ojca i twierdzi, że niemiecki Jugendamt nie zezwalał jej na rozmawianie z dzieckiem po polsku w trakcie nadzorowanych wizyt. Kobieta jest poszukiwana przez niemiecką policję. Sprawozdanie dotyczące dyskryminujących praktyk Jugendamtów przygotowuje Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego, której przewodniczy Marcin Libicki (PiS). Według niego od końca 2005 roku do komisji wpłynęło ponad 200 petycji poruszających w różnych aspektach problem. Dotyczy on nie tylko mieszanych małżeństw polsko-niemieckich, ale również związków między Niemcami a Belgami, Francuzami, Włochami i Amerykanami.