"Musimy wykorzystać nasze wpływy, które co prawda nie są wielkie, ale istnieją. Chodzi o to, czy Rosja rzeczywiście chce wspierać dyktatora, który obecnie nie po raz pierwszy użył gazów bojowych. Taka polityka jest sprzeczna z rosyjskimi interesami" - powiedział Gabriel w rozmowie z ZDF. "Musimy odwieść Rosję od tej niezłomnej wierności wobec Asada, gdyż bez Rosji, ale także bez Iranu, Arabii Saudyjskiej i USA konfliktu nie da się rozwiązać" - podkreślił niemiecki polityk. 2 maja wizytę w Moskwie - pierwszą o dwóch lat - złoży kanclerz Angela Merkel. Komentując tę podróż, tygodnik "Der Spiegel" ocenił, że wizyta oznacza zwrot w jej polityce wobec Rosji. Dotychczas Merkel stała na stanowisku, że warunkiem spotkania z Putinem powinny być postępy w rozwiązywaniu konfliktów we wschodniej Ukrainie i w Syrii. Redakcja "Spiegla" nazywa decyzję Merkel o wizycie w Moskwie "niezwykłym posunięciem", świadczącym o tym, jak poważna jest jej zdaniem sytuacja międzynarodowa. Gabriel powiedział ZDF, że w zabiegach o rozwiązanie kryzysu w Syrii Europa "nie powinna czekać" na USA i Rosję. "UE liczy 500 mln osób, konflikt rozgrywa się w naszym bezpośrednim sąsiedztwie; chciałbym, by Europa zaczęła działać nie oglądając się na innych. My także możemy zaprosić na konferencję (w sprawie Syrii)" - zaznaczył szef niemieckiej dyplomacji. Minister wypowiedział się przeciwko dalszej militarnej eskalacji konfliktu. Należy wykorzystać "moment strachu", jaki powstał po amerykańskim ataku na syryjską bazę lotniczą, do doprowadzenia stron konfliktu do stołu negocjacyjnego pod auspicjami ONZ - powiedział Gabriel w rozmowie z ZDF. Gabriel powiedział wcześniej w wywiadzie dla gazety "Tagesspiegel", że amerykański atak w Syrii był "sygnałem", nie rozwiązuje jednak w sposób trwały konfliktu w tej części świata. Z Berlina Jacek Lepiarz