Co najmniej siedem osób zmarło dotychczas w wyniku zamieszek antyrządowych, które trwają we wtorek w centrum Kijowa, stolicy Ukrainy. Dwa ciała odnaleziono przed kilkunastoma minutami na zajętej przez siły MSW jednej z barykad w dzielnicy rządowej. Wcześniej lekarze Euromajdanu informowali o trzech osobach, które zginęły od strzałów z broni palnej. Rządząca Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza poinformowała także o ochroniarzu, który zmarł, gdy protestujący szturmowali główne biuro tego ugrupowania. Dziesiątki rannych cywilów i milicjantów leżą na chodnikach na ulicy Instytutowej w centrum Kijowa, zajętej we wtorek przez siły MSW po zamieszkach z przeciwnikami władz - podała agencja Interfax-Ukraina. Korespondent agencji donosi, że rannym udzielana jest pierwsza pomoc medyczna. Większość z leżących ma obrażenia głowy. Samoobrona Majdanu ogłosiła mobilizację. Położone wokół placu stacje metra zostały zamknięte. Wcześniej p.o. szefów MSW i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) dali uczestnikom wtorkowych zamieszek antyrządowych w Kijowie termin do godz. 17 (czasu polskiego) na opuszczenie ulic i zaprzestanie starć z siłami milicyjnymi. Starcia w Kijowie rozpoczęły się od początkowo pokojowej pikiety przed parlamentem. Demonstracji rzucają w milicję kamieniami, siły porządkowe odpowiadają gumowymi kulami i granatami hukowymi. Opozycja chciała przegłosować dziś powrót do konstytucji z 2004 roku. Starcia w dzielnicy rządowej deputowani obserwują z Okien Rady Najwyższej. W samym parlamencie kilkudziesięciu posłów opozycyjnych partii blokuje mównicę. Opozycja próbowała przekonać przewodniczącego do zarejestrowania projektu powrotu do konstytucji z 2004 roku, która ogranicza władzę prezydenta. Przewodniczący parlamentu kategorycznie odmawiał, tłumacząc się względami formalnymi. Ponad 100 osób jest rannych. To najpoważniejsze starcia demonstrantów z milicją w Kijowie od 23 stycznia.