- Jutro ruszamy po ciała - powiedział w rozmowie z naszym reporterem Jacek Berbeka. Maciejowi Pałahickiemu udało się z nim porozmawiać przez telefon satelitarny. Polacy chcą wczesnym rankiem wyjść z bazy do obozu trzeciego, który założyli w poniedziałek na wysokości 7100 m n.p.m. Stamtąd Jacek Berbeka razem z Jackiem Jawieniem oraz Krzysztofem Tarasewiczem wyruszą na przełęcz. Informacja o tym, że zlokalizowano ciało pierwszego z naszych himalaistów, pojawiła się dokładnie tydzień temu. Nie wiadomo na razie, czy jest to Maciej Berbeka, czy Tomasz Kowalski. Ciało znajduje się na wysokości 7900 metrów n.p.m., na wąskiej grani, przez którą muszą przejść wszyscy wybierający się na szczyt. Miejsce to ustalono na podstawie informacji od członków austriacko-niemieckiej wyprawy, która latem dotarła na Broad Peak. To oni natknęli się po drodze na skulone zwłoki. Musieli je delikatnie ominąć, bo inaczej nie dało się tamtędy przejść. Jak informował Maciej Pałahicki, członkowie wprawy zrobili tylko jedno zdjęcie, które pokazali po zejściu do bazy. Zdaniem Jacka Berbeki, który zorganizował wyprawę na Broad Peak w celu odszukania i pochowania ciał obu himalaistów, na podstawie tego zdjęcia nie da się stwierdzić z całkowitą pewnością, czy jest to jego brat, czy też Tomasz Kowalski, bowiem znaczna część twarzy jest mocno oblodzona. Nie ulega jednak wątpliwości, że to któryś z nich - wskazuje na to charakterystyczny kombinezon, w jakie ubrani byli uczestnicy wyprawy Polskiego Związku Alpinizmu. Maciej Pałahicki Joanna Potocka