"Izraelczycy chcą rządu jedności (...). Stworzę ten rząd i stanę na jego czele" - powiedział Gantz przed spotkaniem z kierownictwem swego ugrupowania. Netanjahu, apelując o utworzenie wspólnej koalicji, nie precyzował, kto jego zdaniem miałby stać na czele takiego rządu. Po wtorkowych wyborach parlamentarnych w Izraelu wciąż trwa liczenie głosów. Wygląda na to, że żaden z głównych obozów politycznych nie zdobędzie samodzielnej większości w Knesecie i będzie zmuszony do budowania koalicji. "Nie wejdziemy w koalicję kierowaną przez Netanjahu" - powiedział Ja'alon bloku Niebiesko-Białych cytowany przez agencję Reutera. Netanjahu: Jestem rozczarowany "Jestem zaskoczony i rozczarowany faktem, że - na tę chwilę - Benny Gantz wciąż odrzuca mój apel, byśmy się spotkali" - napisał Netanjahu na Twitterze. Szef prawicowego Likudu, zwracając się do stojącego na czele centrolewicowego sojuszu Niebiesko-Białych Gantza, podkreślił, że jego oferta, "by się spotkali, jest aktualna". "Tego oczekuje od nas społeczeństwo" - dodał.