To pierwsza wizyta papieża na tej włoskiej wyspie, dokąd przybył w niedzielę rano z okazji 100-lecia ogłoszenia Matki Bożej z Bonaria patronką Sardynii. W homilii podczas mszy przed sanktuarium Madonna di Bonaria, Benedykt XVI powiedział, że "chrześcijaństwo nie przybyło na Sardynię w następstwie obcych podbojów, lecz zrodziło się z krwi męczenników, którzy oddali tu życie jako wyraz miłości do Boga i ludzi". - Świadectwo męczeństwa podbiło dumne serca Sardyńczyków, odruchowo nieczułe na wszystko, co przychodziło od morza - mówił papież. Przypomniał, że "Sardynia nie była nigdy ziemią herezji, a jej lud zawsze okazywał synowską wierność Chrystusowi i Stolicy Piotrowej". - Mimo następujących po sobie najazdów i dominacji, wiara w Chrystusa pozostała w sercach ludności jako konstytutywny element waszej sardyńskiej tożsamości - powiedział Benedykt XVI. Papież mówił także o wyzwaniach, stojących przed włoskimi katolikami. Wyraził przekonanie, że Włochom potrzebne jest "nowe pokolenie" katolickich polityków, "zdolnych do poszukiwania z kompetencją i moralnym rygorem rozwiązań zrównoważonego rozwoju". Następnie, przed modlitwą Anioł Pański papież zwrócił uwagę na dramat mieszkańców Haiti, gdzie w ostatnich dniach przeszły aż trzy huragany. - Modlę się za liczne niestety ofiary i za pozbawionych dachu nad głową. Bliski jestem całemu narodowi i życzę, aby dotarła do niego jak najszybciej niezbędna pomoc - powiedział papież. Rano w niedzielę, tuż po przybyciu do Cagliari, spotkał się między innymi z grupą trzydziestu stulatków. Mieszkańcy Sardynii słyną z długowieczności, a od lat naukowcy z całego świata badają ten fenomen. 106 letnia Antonia Girau powiedziała do Benedykta XVI: "Życzę, by Wasza Świątobliwość dożył mojego wieku". Po południu papież spotka się z duchowieństwem, a następnie z młodzieżą.