Portal, założony przez dziennik "La Stampa", podał, że to na swoją wyraźną prośbę papież zaczął niedawno korzystać z pchanej przez jego współpracowników platformy, na której stojąc porusza się po bazylice świętego Piotra. Przypomina się, że w połowie października rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi zapowiadając, że Benedykt XVI będzie posługiwał się tym urządzeniem, zapewnił, że nie ma ku temu żadnych wskazań medycznych i chodzi wyłącznie o "zmniejszenie wysiłku" papieża. To samo powtórzył również wkrótce potem watykański sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone, który wyjaśnił, że dzięki temu podestowi na kółkach Benedykt XVI jest lepiej widoczny. Mimo tych zapewnień, pojawienie się platformy wywołało zaniepokojenie i przywołało obrazy poruszającego się z trudem pod koniec życia Jana Pawła II - stwierdza się na łamach portalu wiadomości o Watykanie i Kościele. Vatican Insider zwraca uwagę, że dotychczas nie było nic wiadomo o kłopotach obecnego papieża z poruszaniem się, choć telewizja pokazała w sierpniu, jak w Madrycie szedł o lasce. Używa jej także w swoim apartamencie - dodaje watykanista Andrea Tornielli. Przytacza słowa jednego z papieskich współpracowników o tym, że Benedykta XVI męczy tylko piesze pokonywanie dłuższych odcinków. Dlatego, wyjaśnił przedstawiciel papieskiego otoczenia, dzięki platformie Benedykt XVI czuje się pewniej i może lepiej gospodarować swoimi siłami. Na tych samych łamach ujawniono, że gdy tylko papież wyraził chęć używania platformy swego poprzednika, współpracownicy przedstawili mu propozycję korzystania z dawnego tronu noszonego na barkach mężczyzn, czyli sedia gestatoria. "Nie dziękuje" - miał odpowiedzieć Benedykt XVI. Ostatnio na tym tronie widziano Jana Pawła I w 1978 roku - odnotowuje włoski portal.