Ekspert do spraw Rosji Jakub Benedyczak w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyjaśnia, że po przyjęciu ustawy przyłączanie nowych terytoriów do Rosji będzie formalnością. Po przyjęciu ustawy wystarczy deklaracja lub referendum lokalnej społeczności, która "dogada się" z władzami Rosji i to wystarczy, żeby ten podmiot przyłączyć do Federacji - tłumaczy Jakub Benedyczak. Ekspert dodaje, że wraz ze zmianą ustawy o zasadach przyłączania nowych terytoriów, rosyjski parlament chce wprowadzić dwie dodatkowe ustawy, ułatwiające tego typu działania. Chodzi o ułatwienia przy przyznawaniu obywatelstwa Ukraińcom pochodzenia rosyjskiego, druga upraszcza przyznawanie takiego obywatelstwa osobom mieszkającym w byłych republikach Związku Radzieckiego. Wyjaśnia, że Rosja wprowadzając nowe przepisy otwiera sobie furtkę do podobnych jak na Krymie działań w innych państwach byłego Związku Radzieckiego, gdzie mieszkają Rosjanie. Ekspert Fundacji Batorego przypomina, że na Ukrainie mieszka 8 milionów Rosjan, w Kazachstanie 4,5 miliona, na Białorusi 1,2 miliona, w Uzbekistanie 650 tysięcy, Kirgistanie 600 tysięcy, a na Łotwie 550 tysięcy. Jakub Benedyczak jest przekonany, że Putin na razie nie będzie chciał zajmować tych państwa ale nowe ustawy pomogą mu odrywać jakieś skrawki terytoriów, budować tam bazy wojskowe i podejmować podobne działania. W ubiegłym tygodniu parlament Krymu opowiedział się za przyłączeniem półwyspu do Rosji, wyznaczając na 16 marca referendum ogólnokrymskie w tej sprawie. Dziś Rada Najwyższa półwyspu przyjęła deklarację o niepodległości autonomii. Tymczasem Ukraińska Rada Najwyższa grozi rozwiązaniem parlamentu Krymu. Według Kijowa, podejmowane przez to zgromadzenie decyzje są niezgodne z prawem. Rada Najwyższa zagroziła, że rozpocznie procedurę rozwiązania krymskiego parlamentu, jeśli ten do jutra nie odwoła swojej decyzji o organizacji w niedzielę referendum.