"Zawsze mówiłem, że są takie tematy, gdzie my się nie porozumiemy, to jest na przykład rozumienie praworządności. Tutaj nie ma miejsca na kompromisy z naszej strony. Ale w sensie merytorycznym, to nie są sprawy, którymi żyje się w Parlamencie Europejskim, czym żyje Unia Europejska" - mówił Belka. Zwrócił natomiast uwagę, że w PE są dziesiątki, a może i setki spraw gospodarczych, społecznych, regulacyjnych, które dotyczą naszego życia. "Tutaj w sposób oczywisty będę współpracował zarówno z ministrem Waszczykowskim, jak i z panią Kopcińską. Zresztą nie tylko z nimi. To jest oczywiste. Gdyby było inaczej, to by świadczyło, że albo im, albo nam coś się w głowach przewróciło" - powiedział. Belka podziękował mieszkańcom regionu za pójście do urn wyborczych. Podziękował także tym, którzy swój głos oddali nie na listę Koalicji Europejskiej. To - jego zdaniem - dowód na to, że dla polskich wyborców Europa przestaje być nieważna, że polityka europejska przestaje być nudna, że jesteśmy bliżej tych spraw. "To jest wielki kapitał, który będziemy w ciągu tych najbliższych pięciu lat, a myślę, że i w ciągu wielu, wielu kolejnych lat wykorzystywać" - dodał. Szczególnie podziękował tym, którzy głosowali na Koalicję Europejską i na niego. Jak mówił postara się ich nie zawieść. Zapewnił, że będzie w PE reprezentować region jak najlepiej, ale również w Łodzi i województwie "będzie zaznaczał swoją obecność" i jeżeli będzie mógł pomóc w rozwiązywaniu jakiś problemów, to będzie do dyspozycji. Belka zaznaczył również, że będzie wspomagał swoich kolegów i koleżanki w jesiennych wyborach do parlamentu krajowego. Podziękował też mediom za ich pracę i za popularyzacje idei wyborów. "Trzeba wyciągnąć wnioski" Obecny na spotkaniu wiceprzewodniczący SLD Tomasz Trela uznał zdobycie mandatu przez b. premiera za spektakularny sukces dla Sojuszu w Łodzi i regionie. Przypomniał, że Belka zdobył ponad 180 tys. głosów i podkreślił, że takiego wyniku w województwie w wyborach do PE jeszcze nie było. "Warty zwrócenia uwagi jest wkład wszystkich kandydatów SLD w te wybory. 13 kandydatów SLD zdobyło w Polsce ponad 800 tys. głosów, czyli ok. 15 proc. głosów całej Koalicji Europejskiej. Możemy śmiało powiedzieć, że tak dobrego wyniku Koalicji nie byłoby bez udziału Sojuszu. Nie boję się użyć określenia dobrego - to prawie 40-procentowe poparcie, to głosy ponad 5 mln Polek i Polaków" - mówił. W wyborach do Parlamentu Europejskiego Koalicja Europejska zdobyła 38,47 proc. głosów oraz 22 mandaty. Oceniając wyniki wiceprzewodniczący Sojuszu zapewnił, że SLD z Łodzi i regionu będzie dopingował władze krajowe do tego, aby projekt KE kontynuować, żeby go wzmocnić do wyborów parlamentarnych. "Jestem daleki od ogłaszania sukcesu, ale też jestem bardzo daleki mówić, że to jest katastrofa. Trzeba wyciągnąć wnioski i zastanowić się, co nie zagrało. Mnie nasuwa się jeden wniosek taki fundamentalny - powinniśmy jeszcze częściej rozmawiać i zacieśniać współpracę w ramach Koalicji Europejskiej" - dodał. Zdaniem Treli eurowybory pokazały, że razem można zdecydowanie więcej osiągnąć. Według niego, gdyby nie upór i ambicja Roberta Biedronia, gdyby nie upór i ambicja Adriana Zandberga i Unii Pracy wynik Koalicji Europejskiej byłby powyżej 40 proc. "Ci państwo pokazali, że chcą robić politykę samodzielnie. Ja mogę powiedzieć tak: Robert Biedroń miał 130 kandydatów w wyborach do PE i ma trzech europosłów. SLD miało 13 i ma pięciu europosłów. W polityce liczy się skuteczność" - podkreślił. Trela uważa, że KE okazała się dobrym projektem, który nie jest jednak jeszcze doskonały. Teraz - jego zdaniem - trzeba przeanalizować, wyeliminować błędy i dodać dodatkowej energii, tak, aby KE mogła wygrać wybory jesienią.