Sześć plutonów po 30 żołnierzy zmobilizowano do pomocy policji i pracownikom Czerwonego Krzyża, którzy obecnie pracują w więzieniach w Brukseli i francuskojęzycznej Walonii, gdzie trwa strajk służby więziennej. Reuters przypomina, że zarówno wojsko, jak i policja są już intensywnie wykorzystywane w zwiększonej liczbie patroli, zwłaszcza w Brukseli, gdzie w następstwie samobójczych zamachów 22 marca na lotnisku i w metrze zginęło 32 ludzi. Belgijskie ministerstwo sprawiedliwości powiadomiło, że część zmobilizowanych żołnierzy została skierowana do trzech największych zakładów karnych - dwóch w Brukseli i do jednego w pobliżu Liege. Agencje piszą, że warunki w więzieniach w związku ze strajkiem znacznie się pogorszyły i niektórzy osadzeni nie mają zapewnionych podstawowych praw, jak możliwość regularnego korzystania z prysznica, otrzymywania trzech posiłków dziennie, wstrzymano też odwiedziny rodzin i spotkania z adwokatami. Posunięcie władz - pierwsze tego rodzaju w Belgii - wywołało krytykę ze strony związków zawodowych służb więziennych, które nazwały to niebezpiecznym precedensem. Cytowany przez francuskojęzyczne media publiczne RTBF szef stowarzyszenia dyrektorów więzień Marc Dizier oświadczył, że takie posunięcia są godne państwa totalitarnego i że w podobnych sytuacjach do pomocy w zakładach karnych wykorzystuje się policję, a nie wojsko.