Do napaści doszło 15 maja na miejskim cmentarzu w Gandawie. Belgijskie media ujawniły, że dziewczyna umówiła się tam na spotkanie z jednym z napastników. Nastolatek przyszedł na miejsce ze swoimi czterema kolegami i wspólnie rzucili się dziewczynkę. Według śledczych nastolatkowie mieli dopuścić się zbiorowego gwałtu, a zdjęcia, na których widać napaść opublikowali w mediach społecznościowych. - Te fotografie ostatecznie przelały czarę. Upadł cały jej świat - tłumaczył mediom ojciec ofiary. Cztery dni po ataku 14-latka popełniła samobójstwo. W sprawie zatrzymano pięciu nastolatków. Trzech podejrzanych to osoby niepełnoletnie, rówieśnicy ofiary. Dwaj pozostali mają 18 oraz 19 lat. "Czysty horror" Z szoku po napaści nie mogą wyjść samorządowcy i politycy. Burmistrz Gavere Denis Dierick znał ofiarę osobiście. Sytuację określił jako "czysty horror". - Nigdy nie przypuszczasz, że coś takiego może zdarzyć się w twojej miejscowości - przekazał. Sarah Schiltz, sekretarz stanu ds. równości płci i równych szans, zapowiedziała, że dołoży wszelkich starań, by zdjęcia napaści seksualnych nie były udostępniane online. - Dystrybucja takich obrazów jest nie tylko nietolerowana, ale zupełnie nielegalne. To powinno być po prostu niemożliwie do zrobienia - stwierdziła. W tej sprawie ma rozmawiać z przedstawicielami największych serwisów społecznościowych. "Okropne, nie mam słów. Zwracam się do wszystkich ofiar przemocy seksualnej: składajcie zawiadomienia" - zaapelował minister sprawiedliwości Vincent van Quickenborne. Zapewnił, że wymiar sprawiedliwości zrobi wszystko by ukarać zarówno sprawców, a także osoby, które "podawały dalej" zdjęcia z napaści.