Dziecko wraz z rodzicami i innymi migrantami było w furgonetce, którym grupa chciała nielegalnie przedostać się na Wyspy Brytyjskie. Gdy belgijska policja chciała zatrzymać auto, kierowca zaczął uciekać. Pościg zakończył się tragedią, która wstrząsnęła opinią publiczną. W związku z tym, że nikt nie przyznał się do prowadzenia samochodu, a belgijscy śledczy nie byli w stanie ustalić, która z 27 osób przebywających w busie go prowadziła, wszyscy zostali zwolnieni. Jak podały belgijskie media, teraz okazało się, że próbki DNA pobrane z kierownicy samochodu pasują do materiału pobranego od mężczyzny zatrzymanego w ubiegłym tygodniu w Wielkiej Brytanii; jego DNA pokrywa się ze znalezionym na kierownicy oraz na lewarku zmiany biegów. Mężczyzna został zatrzymany. Belgijskie władze sądowe chcą jego ekstradycji. Według publicznego nadawcy belgijskiego VTR mężczyzna to 25-letni Irakijczyk. Śmierć dziecka wywołała poruszenie w miejscowości Grande-Synthe niedaleko Dunkierki we Francji, gdzie przebywała rodzina dziewczynki. 60 osób, w tym kobiety i dzieci, w maju zablokowało na krótko ruch na autostradzie A16. Policja ewakuowała migrantów w celu przywrócenia ruchu i przesłuchała 20 osób. Sześć zostało aresztowanych. Z Brukseli Krzysztof Strzępka