W wyniku ataku, do którego doszło na placu, gdzie odbywał się przedświąteczny jarmark, śmierć ponieśli też: 15-latek, który zginął na miejscu, oraz 17-letnia dziewczyna. 75-letnia kobieta, o której informowano, że nie żyje, jest w stanie ciężkim. 120 osób zostało rannych. Śmierć poniósł też sam napastnik, którym, jak podały władze belgijskie, był 33-letni mieszkaniec Liege, Nordine Amrani. Popełnił on samobójstwo. Jak ujawnia dziś belgijski dziennik "La Meuse", w domu zamachowca znaleziono zwłoki 45-letniej kobiety. Według gazety, chodzi o sprzątaczkę pracującą u sąsiadów. Na razie nie jest jasne, dlaczego kobieta zginęła. Gazeta twierdzi, że zamachowiec spotkał ją na klatce schodowej zanim poszedł na plac Saint-Lambert. Dziennik sugeruje, że zwabił ją do swojego mieszkania, zabił i być może zgwałcił - ma to ustalić sekcja zwłok. Według "La Meuse" ciało kobiety pokryte jest niezliczonymi ranami. Belgijski prokurator potwierdził znalezienie zwłok kobiety, ale nie w domu lecz w magazynie: - Ostatniej nocy w trakcie poszukiwań w magazynie, którego zabójca używał głównie do hodowli konopi indyjskich, znaleziono ciało kobiety, zabitej przez napastnika zanim poszedł na plac Saint Lambert. Do zamachu doszło we wtorek ok. godz. 12.30 na największym placu Liege, Place Saint Lambert, gdzie odbywał się jarmark bożonarodzeniowy. Jak podała agencja AFP, napastnik, stojąc na dachu przyległej do skweru piekarni, rzucił na plac trzy granaty, które eksplodowały, i otworzył ogień z broni palnej. Miał przy sobie rewolwer i lekką broń automatyczną. Przedstawicielka prokuratury w Liege Danielle Reynders powiedziała, że w 2008 roku został skazany na kilkuletnie więzienie za posiadanie broni i uprawianie konopi indyjskich; trudnił się także paserstwem i odsiadywał karę więzienia za przestępstwa na tle obyczajowym. Reynders oświadczyła, że strzelaninę napastnik rozpoczął w drodze na komisariat policji, dokąd został wezwany na przesłuchanie. Dotychczas nie ustalono motywów, jakimi kierował się napastnik. Zdaniem MSW i prokuratury można wykluczyć jedynie atak terrorystyczny. Według belgijskich mediów, sprawca w przeddzień masakry przelał swoje oszczędności na konto bankowe przyjaciółki. Zostawił jej wiadomość: "Kocham cię i życzę ci powodzenia!".