Do ataku doszło ok. godz. 12.30 na największym placu Liege, Place Saint Lambert, gdzie odbywał się jarmark bożonarodzeniowy. Napastnik rzucił na plac kilka ładunków wybuchowych, które eksplodowały, i otworzył ogień. Wśród ofiar śmiertelnych jest dwoje nastolatków - podała przedstawicielka prokuratury w Liege, Daniele Reynders. Według niepotwierdzonych doniesień pozostali zabici to dwuletnie dziecko oraz sam napastnik, który popełnił samobójstwo. Rannych zostało 75 osób, w tym dzieci - dodała Reynders. Policja i straż pożarna zablokowały dostęp do miejsca zamachu. Zamknięto wszystkie sklepy w okolicy; w niektórych chronili się ludzie. Nad miastem krążyły policyjne śmigłowce, a na dziedzińcu gmachu sądu, położonym przy placu, zorganizowano punkt medyczny. Reynders zapewniła, że od godz. 15 sytuacja na placu jest już pod kontrolą. Według źródeł w wymiarze sprawiedliwości, domniemanym sprawcą strzelaniny był 32-letni mężczyzna, który w 2008 roku został skazany na prawie pięć lat więzienia za posiadanie broni i uprawianie konopi indyjskich. Wcześniej media mówiły o dwóch, a nawet trzech napastnikach. Dotychczas nie ustalono motywów, jakimi kierował się podczas strzelaniny. Zdaniem MSW można jedynie wykluczyć atak terrorystyczny. Wizytę w Liege jeszcze dziś zapowiedział premier Belgii Elio di Rupo. Zobacz nagranie z miejsca zdarzenia: