Jeden z uciekinierów jest uważany za szczególnie niebezpiecznego. Brawurową ucieczkę potwierdził rzecznik resortu sprawiedliwości Leo De Bock. Według niego nie było strzałów i nikt nie został ranny. Rzecznik odmówił jednak zidentyfikowania więźniów. Porzucony śmigłowiec odnaleziono następnie w pobliżu Gandawy. Bandyci kontynuowali ucieczkę samochodem, ukradzionym z użyciem przemocy ze stacji obsługi pojazdów, po czym jeszcze innym autem udali się w kierunku belgijskiego wybrzeża - powiedział De Bock, powołując się na relacje świadków. Według gazety "De Standaard" i telewizji VRT jednym z trzech zbiegów jest 26-letni Ashraf Sekkaki, uważany za wyjątkowo brutalnego. Spędził on za kratami 10 lat. Sekkaki ma na koncie 10 napadów na banki i wiele aktów przemocy. Już raz uciekł z więzienia, we wrześniu 2003 roku. Wolnością cieszył się pięć miesięcy, zanim schwytała go policja.