Wczoraj ścisłym nadzorem weterynaryjnym objęto ponad 200 gospodarstw, które odbierały skażoną paszę. Jednocześnie w rządowych laboratoriach trwają badania próbek karmy. Wyniki mają być opublikowane najwcześniej jutro. Nowy skandal ze skażoną paszą dla zwierząt hodowlanych wybuchł rok po poprzedniej aferze. W karmie dla zwierząt, a potem także w ich mięsie, znaleziono wówczas toksyczne dioksyny. Tym razem jednak belgijski rząd - w odróżnieniu od wydarzeń sprzed roku - poinformował o wszystkim Komisję Europejską. Dla Belgów oznacza to, że kolejny raz robiąc zakupy muszą się mocno zastanawiać nad tym, co wkładają do koszyka. Rząd obiecuje im, że wszystkie produkty, w których zostanie wykryta trująca substancja, zostaną usunięte ze sklepów, a potem zniszczone.