Do morderstwa 61-letniego bezdomnego doszło pod koniec lipca w parku Avroy w Liege. Zatrzymany sprawca, który zaczaił się w parku na ofiarę z młotkiem, nie ukrywał, że jego akt miał charakter homofobiczny. W poniedziałek wieczorem w Anderlechcie doszło do kolejnego ataku na homoseksualistę - został pobity i skopany przez trzech napastników. Według danych policji w całym 2011 roku doszło w Belgii do 40 ataków o charakterze homofobicznym; stowarzyszenie "Outrage!" zajmujące się dyskryminacją mówi o przynajmniej 300 atakach w ciągu zaledwie pół roku. To wierzchołek góry lodowej Według dyrektora centrum ds. równych szans Eduarda Delruelle'a to "wierzchołek góry lodowej". Wiele ofiar - tłumaczył Delruelle w środę na portalu RTBF (Radio Television Belge Francophone) - wciąż boi się złożyć skargę lub nie chce przyznawać się publicznie do swego homoseksualizmu. Te nagłośnione przez media przypadki homofobii wzbudzają konsternację w Belgii, która jest znana jako jeden z najbardziej zaawansowanych krajów w Europie pod względem prawa antydyskryminacyjnego, gwarantującego ochronę homoseksualistów, małżeństwa gejowskie itp. Prasa zadaje pytania, czy w Belgii mamy do czynienia ze wzrostem przemocy wobec homoseksualistów? Zwiększono kary Delruelle mówi, że trudno to stwierdzić, bo w przeszłości przestępstwa o charakterze homofobicznym nie były jako takie rejestrowane. Prawo antydyskryminacyjne pochodzi z 2003 i 2007 roku. Ale, jak zauważa Delruelle, problemem jest istnienie homofobii w pewnych kręgach społeczeństwa w Belgii. Homofobia utrzymuje się według niego wśród populacji muzułmanów, zwłaszcza młodych, a także wśród diaspory państw Europy Wschodniej, bardzo licznej w Belgii. Klasa polityczna nie pozostaje bierna wobec nagłośnionych ataków na homoseksualistów. Ministerstwo sprawiedliwości zwiększyło niedawno kary za przestępstwa o charakterze homofobicznym, MSW przyjęło plan narodowy przeciwko homofobii, prowadzone są też szkolenia policjantów, by uwrażliwić ich na ten problem - wylicza Delruelle.