Dzisiaj szef belgijskiej dyplomacji Louis Michell, uznał za szokujące, że w rządzie jednego z unijnych państw znajdzie się partia głosząca teorie nacjonalistyczne i propagująca ksenofobię. W związku z tym Bruksela wydała instrukcję o natychmiastowym wprowadzeniu w życie sankcji przeciwko Austrii. Natomiast wczoraj włoscy politycy bez względu na swą przynależność partyjną jednogłośnie wsparli negatywną reakcję UE na zapowiedź udziału austriackiej partii Wolnościowych (FPOe) w koalicji rządowej. Podobną opinię wyraził też dzisiaj socjaldemokratyczny kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. "Nie chodzi tutaj o niedopuszczalne mieszanie się UE w wewnętrzne sprawy państwa członkowskiego - oświadczył Schroeder na forum frakcji SPD w parlamencie krajowym Północnej Nadrenii- Westfalii. Europa jest wspólnotą wartości, dlatego dopuszczalna jest krytyka polityka, który systematycznie występuje przeciwko tym wartościom - podkreślił kanclerz. USA zapowiedziały, że dokonają przeglądu swych stosunków z Austrią, jeśli do tamtejszej koalicji rządowej wejdzie prawicowo- populistyczna Partia Wolnościowych (FPOe). "Wejście Partii Wolnościowych do rządu Austrii wpłynie na nasze stosunki dwustronne. Jeśli do tego dojdzie, starannie zbadamy zakres i intensywność naszych stosunków wzajemnych i rozważymy kroki podobne do ustalonych przez Europejczyków" - oświadczył rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa David Leavy. Premier Jerzy Buzek jest zaniepokojony perspektywą wejścia do austriackiego rządu skrajnej partii "Wolnościowi" Joerga Haidera. Według rzecznika MSZ Pawła Dobrowolskiego, nasz kraj rozumie zaniepokojenie zawarte w oświadczeniu UE, która zagroziła zawieszeniem oficjalnych kontaktów z rządem Austrii. Natomiast Węgry, które kandydują do Unii, oświadczyły dziś, że nie przyłączą się do ewentualnych sankcji unijnych wobec Austrii. "Węgry są kandydatem, nie zaś członkiem Unii" - przypomniał minister spraw zagranicznych Janos Martonyi.