Trybunał wypowiedział się na rzecz zwolnienia warunkowego 51-letniej Martin, która w ubiegłym tygodniu po raz czwarty zwróciła się o przedterminowe opuszczenie więzienia - podała prywatna stacja telewizyjna, powołując się na prokuratora generalnego w Mons. Jeśli prokuratura, która była przeciwna zwolnieniu Martin, nie złoży odwołania, wyjdzie ona z więzienia we wtorek po południu, 15 lat po aresztowaniu. Według belgijskiego prawa skazany może ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po odbyciu jednej trzeciej kary. Martin aresztowano 13 sierpnia 1996 roku, tego samego dnia co jej byłego męża, skazanego później na karę dożywotniego więzienia za trzy morderstwa, dziewięć porwań, tortury, które spowodowały śmierć czterech dziewczynek, i za wieloletnie gwałty na dzieciach. Martin obwiniono o współudział w porwaniach, uwięzieniu i torturowaniu uprowadzonych dziewczynek. Z zawodu nauczycielka, tłumaczyła swój udział w zbrodniach a to strachem przed mężem, a to jego zgubnym wpływem. Belgijski "proces stulecia", który wstrząsnął europejską opinią publiczną, trwał prawie cztery miesiące i odbył się w 2004 roku, prawie w osiem lat po aresztowaniu Dutroux i jego wspólników. Ujawnienie ogromu ich zbrodni wywołało szok, a podejrzana nieudolność organów ścigania w tej sprawie - niemal rewolucyjne nastroje w Belgii.