Do pożaru zakładu doszło dzisiaj (18.05.2020) nad ranem. Z nieoficjalnych informacji dziennikarki RMF FM wynika, że pożar wybuchł na parterze w magazynach firmy przetwórstwa owocowego i bardzo szybko przedostał się na pierwsze piętro, gdzie nocowali pracownicy z Polski i Rumunii. - Uważamy, ale nie jest to jeszcze pewne, że był to wypadek - powiedział w rozmowie z dziennikarką RMF FM rzecznik belgijskiej prokuratury Bruno Copin. Copin potwierdził, że w pożarze ranne zostały dwie osoby. To Polacy. Jak dowiedziała się Szymańska-Borginon, kobieta ma poparzone ok. 20 proc. ciała, a mężczyzna - 50 proc. Oboje znajdują się obecnie w specjalizującym się w oparzeniach szpitalu wojskowy w Neder-Over-Heembeek. Pomocy udzielono także kilkudziesięciu innym Polakom, którzy nie odnieśli większych obrażeń. W sprawie pożaru prowadzone jest dochodzenie. Copin powiedział, że nikomu nie postawiono na razie zarzutów. Pytany o to, czy mieszkania dla pracowników spełniały wymogi prawa pracy, odpowiedział, że sprawa będzie także badania. Katarzyna Szymańska-Borginon Opracowanie: Adam ZygielRmf24.pl